Jak pisać teksty, które czyta się z wypiekami na twarzy
Przygotowanie profesjonalnego tekstu, który skutecznie spełnia swoją rolę, wymaga nie tylko odpowiedniego przygotowania, ale również zastosowania się do wymogów stylistycznych. Nietrudno odnaleźć negatywne przykłady treści, która miałaby o wiele wyższą wartość, gdyby nie szereg nakładających się na siebie błędów i niedociągnięć językowych. Jak ich unikać i sprawić, aby Twój copywriting był na najwyższym poziomie? Tego dowiesz się w niniejszym artykule.
Czytasz tu i teraz
Czytasz te słowa w tym momencie. Teraz. Nieważne, jaki jest dzień i która godzina. Informacje, które pragnę przekazać, trafiają do Ciebie właśnie w tej chwili. Ta chwila to czas teraźniejszy. Przeszukiwanie Internetu, zakupy online – to nie lektura źródeł historycznych, a bieżące potrzeby.
Przeczytaj jeszcze to
Czy do przeczytania tego zdania skłonił Cię powyższy nagłówek? Jeżeli tak, to widzisz, jakie znaczenie ma nawoływanie do działania. W ogóle w tekstach przygotowywanych z myślą o działaniach marketingowych musisz aktywizować, stymulować konkretne zachowania konsumenckie: kontakt, zamówienie usługi lub produktu, włączenie się odbiorców do promocji. Dlatego jeśli jesteś copywriterem, pisz konkretnie, zachęcaj do dalszej lektury i dzielenia się opiniami, działaj na wyobraźnię. Rzuć wyzwanie czytelnikowi! Taką formą jak poprzednie zdania…
Uwaga na czasowniki
Tych wszystkich uwag nie przyjmuj jednak jako pewnik. Sami powinniśmy wyczuć styl i konkretne wymagania zlecenia. Powinno się… Mogłem w tym miejscu użyć słowa „musisz”, ale zapewne nie poczułbyś się z tym komfortowo. Nie jestem od rozkazywania, ale doradzania. Podobną rolę spełniasz, pisząc teksty. Unikaj „musisz”, „trzeba”, „można” i ogólnie – nadmiaru czasowników modalnych, czyli takich, które wymagają wstawienia bezokolicznika. Pomijając już niezręczność niektórych konstrukcji, w ten sposób omijasz lub rozmiękczasz sedno przekazu.
Mam nadzieję, że nie czujesz urazy
Zauważyłeś, że profesjonalne teksty zwracają się do Ciebie? Nie do „Was”, nie do ludzi, internautów, tylko do Ciebie. Liczysz się Ty, bo Ty czytasz ten tekst. W prawdziwym świecie autor tych słów za punkt honoru przyjąłby uprzejmości, przedstawienie się sobie i wszelkie należne formy. Ale teraz czytasz tekst, ja jestem tekstem, więc zwracam się konkretnie do Ciebie. Zauważ, że ma to kolosalne znaczenie w działaniach perswazyjnych – łatwiej przekonasz konkretnego klienta, pisząc do niego, czy wyrzucając przypadkowe słowa w nieznanym kierunku?
Pokaż charakter
Bezokoliczniki i niewłaściwa odmiana są podstawowym problemem nudnych tekstów. Tak jak w powyższym akapicie, ja piszę do Ciebie, więc na swój sposób rozmawiamy, nie jest to przypadkowa komunikacja. W tekstach często używa się jeszcze pierwszej osoby liczby mnogiej – możemy. Tak, możemy czasem pisać inaczej, ale to już zależy od wyjątkowości projektu i indywidualnych wytycznych klienta.
Slang jest spoko, ale tylko czasami
Slang? Fachowy żargon? Używaj ich, ale z głową. Mogłem napisać: w uzasadnionym przypadku. To jest blog, poradnik – pozwalam więc sobie na swobodniejszą formę. Inaczej jest w przypadku zleceń. Tam trzymaj się wytycznych, ale i realnych potrzeb czytelnika. Jeżeli przygotowujesz zaplecze dla sklepu z odzieżą hip-hopową, taki slang, oczywiście w odpowiednim kontekście („bez przypału”) jest jak najbardziej na miejscu. Czy w takim razie prawniczy żargon to równie odpowiedni pomysł na ubezpieczeniowe, poradnikowe artykuły dla początkujących kierowców? Nie! Takie słownictwo rozumie prawnik, ale nie zwykły czytelnik – a to on jest grupą docelową Twojego projektu.
Podsumowanie
- używaj czasu teraźniejszego;
- nawołuj do działania;
- unikaj nadmiaru czasowników modalnych;
- zwracaj się bezpośrednio, na „Ty”;
- pokaż charakter i zrezygnuj z bezokoliczników, miałkiej odmiany;
- posługuj się slangiem i żargonem tylko gdy jest to wymagane.
Karolu, świetne wskazówki znalazłam na tym blogu. Nawiązując do tego wpisu, „call to action”, o którym wspominasz, naprawdę działa.
Dzięki za wpisy!
Dziękuję za komentarz i lekturę bloga 🙂 Cieszę się, że porady są przydatne.
Dokładnie, call to action to podstawa dobrze konwertujacego tekstu. A przecież o to nam chyba chodzi a tak na poważnie to jeszcze jest jedną bardzowazna umiejętność. Trzeba to umieć dobrze wpleść w całość tekstu, żeby nie miało to charakteru spamu.
Wcielanie się w różne postacie i trafne dotarcie do odbiorców to coś, co jest bardzo fajne w naszym zawodzie – uwielbiam wcielać się w różne role, chętnie piszę np. męskie blogi, zabawne opisy zespołu i teksty do różnych branż, które wymagają nieco wgryzienia się w temat. To bardzo rozwijające nas jako twórców, dlatego lubię takie zlecenia i walczę o nie zaciekle 😉